Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 31 października 2021

Hospital Playlist (2020-2021)

Hospital Playlist to jedna z tych k-dram, które jak już zaczniesz oglądać, to nie chcesz kończyć. Tak było i w moim przypadku. Historia piątki lekarzy ze szpitala Yulje wciągnęła mnie na maksa, a z każdym odcinkiem bohaterowie stali mi się coraz bliżsi. Po obejrzeniu obydwóch sezonów, wreszcie mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. 

cr. mydramalist.com

Kilka słów wstępu o samej produkcji. Hospital Playlist jest dramą medyczną z szeroko rozbudowanym wątkiem obyczajowym, takie "okruchy życia", powiedziałabym. Drama ma 2 sezony, po 12 odcinków. Odcinki są dość długie, często trwające nawet półtorej godziny, co dla jednych będzie zmorą, a innym nie będzie to przeszkadzać. W role piątki przyjaciół wcielili się: Yoo Yeon Seok, Jo Jung Suk, Jung Kyung Ho, Jeon Mi Do i Kim Dae Myung.

Jeong Won, Ik Jun, Jun Wan, Song Hwa i Seok Hyeong poznali się podczas studiów medycznych i przyjaźnią się już od ponad 20 lat. Ich paczka jest popularna wśród szpitalnej społeczności, choć oni sami zdają się nie zwracać na to większej uwagi. Są do tego lubiani przez współpracowników i pacjentów. Każde z nich ciągnie za sobą bagaż życiowych doświadczeń, mniejszych lub większych trosk i radości. Mimo wzlotów i upadków, nie tracą pogody ducha.

Elementem wyróżniającym moim zdaniem tę dramę na tle innych to motyw przewodni, jakim jest założona przez bohaterów, jeszcze na studiach,  kapela. Przyjaciele w wolnej chwili spotykają się w piwnicy domu jednego z nich, by wspólnie zagrać swoje ulubione utwory. Piosenki wykonywane przez bohaterów są częścią soundtracku dramy, który z całego serca polecam.

Kolejnym plusem serialu jest ukazana przez twórców relacja między piątką lekarzy, ich wzajemna przyjaźń. Nie szczędzą sobie drobnych uszczypliwości, czasem dojdzie do drobnych przepychanek, ale w gruncie rzeczy są dla siebie ogromnym wsparciem i mogą na siebie liczyć w trudnych momentach. Przyjemnie się patrzyło na nich i gdzieś w głębi serca zazdrościłam im tak wspaniałej relacji. 

Co do samych bohaterów, twórcy stworzyli gamę różnych osobowości, z którymi każdy z nas może się utożsamić. Oaza spokoju o złotym sercu, dusza towarzystwa, pracoholiczka spragniona wiedzy, chłodny realista czy też introwertyk żyjący w swoim własnym świecie. Takie połączenie skutkuje wieloma zabawnymi sytuacjami. Jednak z każdym kolejnym odcinkiem poznajemy ich lepiej, widzimy zachodzące w nich zmiany. Pod wpływem otoczenia i innych sytuacji zmienia się sposób, w jaki postrzegają pewne rzeczy. Nigdy nie mieliście tak, że po spotkaniu kogoś na swojej drodze, krótkiej rozmowie, spojrzeliście na coś z innej perspektywy? 

Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić (choć na dobrą sprawę to jest bardziej mój kaprys, niż jakiś błąd czy niedociągnięcie w scenariuszu) to sposób zakończenia pewnych wątków. Mi brakowało w niektórych kwestiach tak zwanej "kropki nad i", chociaż na dobrą sprawę ona tam jest. Ja bym ją jedynie co, to mocniej zaakcentowała. Twórcy serwują nam zakończenie z lekką szczyptą niepewności i ciekawości, przez co mamy ochotę na kolejny sezon. Niestety, na razie w tym temacie panuje cisza. 

Hospital Playlist to pełna ciepła, radości i wzruszeń historia o życiu i przyjaźni, z nutką romantyzmu, choć nie on jest tu motywem przewodnim. Z pewnością znajdziecie w niej coś dla siebie, gdyż łączy w sobie elementy komediowe i dramatyczne. Zdecydowanie dla fanów spokojniejszych, przyziemnych dram, ale polecam każdemu. Z pewnością pokochacie bohaterów, tak jak ja!




sobota, 9 października 2021

Welcome To Waikiki (2018)

Przyznam się szczerze, że dopóki nie zaczęłam oglądać tej k-dramy, pojęcie "płakania ze śmiechu" było mi znane jedynie z powiedzeń. Dzięki Welcome To Waikiki doświadczyłam tego na własnej skórze i powiem Wam, że ciekawe uczucie. Dlatego też ten post poświęcę tej właśnie produkcji, a dokładniej jej pierwszemu sezonowi. 

cr. mydramalist.com

Welcome To Waikiki spokojnie można zaliczyć do dram komediowych, choć nie brakuje jej poważniejszych momentów. Od razu mówię, że nie należy tu się spodziewać czegoś głębokiego, gdyż drama ta ma przede wszystkim rozbawić i odprężyć widza. I myślę, że to się twórcom udało, ponieważ dawno się tak nie śmiałam, jak oglądając tę właśnie dramę. W główne role wcielili się Kim Jung Hyun, Lee Yi Kyung (którego też zobaczycie w drugim sezonie dramy), Son Seung Won, Jung In Sun, Go Won Hee oraz Lee Joo Woo. 

Fabuła serialu skupia się na perypetiach trójki przyjaciół. Dong Goo, Joon Ki i Doo Sik wspólnie prowadzą i zamieszkują pensjonat "Waikiki". Gościniec przynosi jednak marne dochody, a oni sami ledwo związują koniec z końcem, by go i za razem siebie utrzymać. Pewnego dnia w jednym z pokojów znajdują niemowlę. Nie wiadomo, skąd mała Sol się tam wzięła. Pojawienie się dziecka rozpoczyna lawinę zdarzeń w ich życiu, od sukcesów po porażki. Wszystko okraszone dobrym humorem. 

Szybko zauważycie, że drama ta nie skupia się na jednym wątku, jak większość nam znanych. Tutaj każdy odcinek to inna sytuacja z życia bohaterów, chociaż są zachowane pewne stałe elementy fabuły, jak relacje między nimi czy ich praca. To moim zdaniem, jest dużym plusem, bo co chwila doświadczamy czegoś nowego, a jednocześnie śledzimy losy bohaterów i czekamy z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń. Z odcinka na odcinek stają się nam coraz bliżsi, a pod sam koniec ciężko się nam z nimi rozstać. 

Humor, bo jego jest tu bardzo, bardzo dużo, może być odebrany jako momentami żenujący i spotykałam się z opiniami, że dla niektórych było to "za wiele", co jest dla mnie zrozumiałe. Nie każdego bawią tak zwane "żarty o kupie". Jednakże w mojej opinii, mimo że jest ten humor raczej płytki to twórcy potrafili go przedstawić w kreatywny sposób. Sytuacje, w których znajdują się nasi bohaterowie, mimo że są przewidywalne to potrafią zaskoczyć widza. Są one też, moim zdaniem bardzo szczere, bo z życia wzięte, co można uznać za atut dramy. Oczywiście nie brakuje tu też takich zabiegów stylistycznych, jak hiperbola. 

Żarty żartami, ale chciałabym też poruszyć kwestię tego, w jak przyjemny sposób włączono do fabuły poważniejsze wątki. Samo pojawienie się dziecka w pensjonacie sprawia, że trzech przyjaciół dojrzewa i zaczyna inaczej postrzegać pewne kwestie. Mamy też wątek samotnego macierzyństwa. Yoon Ah, choć nie jest jej łatwo, dzielnie daje sobie radę z wychowaniem małej Sol. Zraniona przez ojca dziewczynki, zbudowała wokół siebie mur, nie dopuszczając do siebie mężczyzn i rezygnując z miłości. Z każdym odcinkiem widzimy jednak, jak powoli otwiera się na nową znajomość. Sam Dong Goo, choć na dobrą sprawę prócz marzeń i złotego serca nie ma nic, staje się odpowiedzialnym mężczyzną, który chce być oparciem dla ukochanej. To tylko ułamek przemian wśród bohaterów, co z pewnością zauważycie.

Podsumowując, Welcome To Waikiki to nie tylko głupiutka komedia, ale historia o spełnianiu marzeń, sile przyjaźni i miłości. Polecam każdemu, kto szuka czegoś lekkiego, z jajem, ale też chwytającego za serducho.