cr. korean-drama-list.com
W rolach głównych m.in. Bae Suzy; Nam Joo Hyuk; Kim Seon Ho i Kang Han Na. Jak aktorki już były mi znane, tak panów teraz widziałam po raz pierwszy na ekranie. Osobiście ucieszyłam się, że zobaczę Suzy w nowej dramie i że dostała tym razem partnera w swoim wieku.
Start-Up jest fajnym połączeniem romansu i komedii, a przy okazji przedstawia nam kolejną branżę i nowe środowisko. Dla mnie była to niezwykła przygoda, bo nie miałam pojęcia, czym są start-upy i jak działają. Okazuje się, że otaczają nas zewsząd, a my często nie jesteśmy tego świadomi. Każdy odcinek ma swój tytuł, który jest wyjaśnieniem jakiegoś fachowego terminu, dzięki czemu działania bohaterów, jak i sama fabuła staje się dla widza bardziej zrozumiała. Bardzo mi się to podobało.
Jak wielkie zamieszanie może wprowadzić drobne kłamstwo z przeszłości? Dal Mi po rozwodzie rodziców decyduje się zostać przy ojcu, natomiast jej starsza siostra, In Jae, odchodzi wraz z matką. Osamotniona dziewczynka zaczyna korespondować ze swoim rówieśnikiem, Do Sanem. Listy od chłopaka przynoszą jej ukojenie w trudnych chwilach. Nie wie jednak, że za sprawą listów stoją jej babcia oraz młody chłopak, któremu starsza pani pomogła w potrzebie, Ji Pyeong.
Problem się pojawia, gdy po wielu latach Dal Mi, chcąc zaimponować starszej siostrze, postanawia odnaleźć i przedstawić jej swoją pierwszą miłość. Prawdziwy Do San nie wie o istnieniu Dal Mi i daleko odbiega od jej wyobrażenia o nim. Jest nieśmiałym i nieporadnym chłopakiem, ale za to genialnym programistą. Ji Pyeong na prośbę babci dziewczyny postanawia odnaleźć Do Sana i składa mu pewną propozycję. Czy chłopak się zgodzi? Jakie to przyniesie skutki? Kogo wybierze Dal Mi?
Sytuacja, w jakiej znaleźli się bohaterowie jest dość kuriozalna. Pomysł pisania listów do Dal Mi był bardzo miły i z dobrego serca. Zapewne nie spodziewali się, że dziewczyna wciąż będzie pamiętała swojego przyjaciela, a w dorosłym życiu będzie chciała go odnaleźć. Jest ona niepodważalnym dowodem na to, że kłamstwo ma krótkie nogi, a im dalej w las, tym ciężej z niego wyjść. W tej kwestii szczerze współczułam Dal Mi, gdyż wszyscy dookoła ją oszukiwali i tylko ona nie miała pojęcia, co się wokół niej dzieje. Z drugiej strony, cała konspiracja w jakiej działali bohaterowie rodziła zabawne sytuacje i ogromną przyjemność sprawiało mi obserwowanie, w jaki sposób starają się ukryć pewne fakty.
Kolejna kwestia, wokół której tworzyły się spore podziały, czyli walka o serce Dal Mi. Obydwaj panowie są od siebie skrajnie różni. Ji Pyeong odniósł ogromny sukces. Jest menadżerem w jednej z firm inwestycyjnych. Jest pewny siebie, charyzmatyczny, zna się na swoim fachu i twardo stąpa po ziemi. Do tego szczerze mówi to, co myśli, nawet jeśli nie jest to przyjemne dla drugiej strony. Natomiast Do San jest bardzo nieśmiały i aż do bólu nieporadny, jeśli chodzi o funkcjonowanie w społeczeństwie, co mnie ogromnie gryzło w jego postaci. Jednak ma duży atut - ma głowę do liczb i kodowania, co czyni go pożądanym w branży komputerowej. Prowadzi małą firmę z przyjaciółmi, jednak nie ma doświadczenia w kwestii zarządzania. Mimo tych kontrastów każdy z nich ujmuje swoją osobowością, przez co ciężko się zdecydować, komu "kibicować". Mnie osobiście trochę odpychało to "kombinowanie" Ji Pyeonga oraz jego poczynania niekiedy "po złości", jednak w wielu kwestiach wykazywał się zimną krwią i rozsądkiem, czego zdecydowanie brakowało Dal Mi oraz Do Sanowi. W gruncie rzeczy dobry był z niego chłopak i chciał dla Dal Mi jak najlepiej. Z czasem udało mi się go polubić. Do San zaś swoim nieogarnięciem irytował, ale jego nieśmiałość była nawet urocza w moim odczuciu. Zupełnie inna postać, niż te które do tej pory obserwowałam w dramach. Z każdym odcinkiem możemy zaobserwować, jak staje się coraz bardziej pewny siebie i nie chodzi ze spuszczoną głową. Może właśnie tym i mnie do siebie przekonał? Widać było, że nie pasowała mu ta cała maskarada, ale chcąc uszczęśliwić Dal Mi, brnął w to dalej. Zaryzykował, po cichu licząc, że uda mu się zamienić nieporozumienie w rzeczywistość.
Podsumowując, bardzo przyjemnie mi się tę dramę oglądało, a świetny OST podsycał to uczucie. Masa zabawnych sytuacji, chwytająca za serce historia i przyjemny, może nawet "disneyowski" (jak to określiła moja przyjaciółka), ale nie przesłodzony w mojej opinii romans. To była pierwsza drama, w której mi główna para tak bardzo wizualnie do siebie pasowała, a scena pierwszego pocałunku była jedną z najlepszych, jakie do tej pory widziałam. Był po prostu cudowny!
Polecam gorąco tę dramę, jeśli szukacie czegoś lekkiego z humorem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz