Wybór padł na koreańską dramę Are You Human Too? z 2018 roku. Ucieszyłam się, gdyż od dawna nosiłam się z zamiarem jej obejrzenia. Sam opis fabuły przykuł moją uwagę. Brzmiał jak coś, przy czym się wzruszę. Coś, co na długo pozostawi ślad w moim sercu. Czy tak się stało? Myślę, że na pewno będę dobrze wspominać tę k-dramę.
cr. mydramalist.com
W rolach głównych wystąpili: Seo Kang Joon (który idealnie sprawdził się w podwójnej roli), Gong Seung Yeon, Lee Joon Hyuk (nareszcie jakaś pozytywna postać, co mnie niezmiernie ucieszyło, choć pewnie ma ich więcej na koncie), Park Hwan Hee, Kim Sung Ryung, Yoo Oh Sung oraz Park Young Gyu.
Are You Human Too? jest połączeniem trzech gatunków - science-fiction, akcji oraz romansu. Nam Shin jest spadkobiercą rodzinnej firmy. Jako dziecko zostaje on rozdzielony z matką - ekspertką w dziedzinie sztucznej inteligencji i zamieszkuje z despotycznym dziadkiem. Zrozpaczona kobieta, chcąc poradzić sobie z tęsknotą za utraconym dzieckiem, konstruuje robota na podobieństwo syna. Gdy dwadzieścia lat później, Shin w skutek wypadku zapada w śpiączkę, robot zajmuje jego miejsce. Wszystko po to, by chronić jego życie oraz posadę w rodzinnej firmie. Sprawy się komplikują, gdy robot poznaje Kang So Bong - przydzieloną do niego osobistą ochroniarz. Całą mistyfikację również coraz ciężej utrzymać w tajemnicy i wrogowie zaczynają być podejrzliwi. Czy robot jest w stanie kogoś pokochać? Co się stanie, kiedy ludzki Shin się obudzi?
Głównym bohaterem w tym przypadku jest robot - Namshin3. Pozornie nie różni się on od ludzi. Obecna technika pozwoliła na nadanie mu wyglądu zewnętrznego bardzo zbliżonego do naszego. Potrafi m.in. odczytywać parametry życiowe, połączyć się z każdą siecią internetową, szybko się uczy, posiada nadludzką siłę i wykrywacz kłamstw wbudowany w dłoń oraz zapewne jeszcze wiele innych wbudowanych "bajerów". Z bardziej istotnych cech, ma zdolność rozpoznawania ludzkich emocji, lecz sam ich nie odczuwa. Przebywanie wśród ludzi jednak rozwija jego zdolności poznawcze, czyniąc go jeszcze bardziej podobnym do ludzi i tym samym bardziej użytecznym.
Co łączy ludzkiego Shina i jego mechaniczny odpowiednik? Z pewnością wygląd. Obydwaj mają tę samą twarz i posturę, co miało swoje plusy oraz minusy. Na pierwszy rzut oka widać jednak, że mają kompletnie różne charaktery, usposobienia. Shin jest pozornie jednym z tych aroganckich chłopczyków z bogatego domu, których dość często możemy widywać w dramach. Można to usprawiedliwić trudnym dzieciństwem. Stracił praktycznie obydwoje rodziców, był zdany jedynie na siebie. Dorastał w atmosferze chorobliwej chciwości, zachłanności, zawiści i zemsty, co nie stanowiło dobrego wzorca dla młodego chłopca, wkraczającego w dorosłość. Zepsuty przez władzę i pieniądze dziadek i najbliżsi podwładni, wywarli ogromny wpływ na Shina. Chłopak wplątuje się w bójki, skandale. Jest wredny dla małego kuzyna, opryskliwy dla podwładnych w pracy, ludzie dookoła mają go dość. Pała żądzą zemsty na dziadku i ma ogromny żal do matki. Namshin3 jest jego kompletnym przeciwieństwem. Robot jest miły i uprzejmy dla wszystkich wokół, cechuje go też opiekuńczość i troska o drugiego człowieka. Wychowano go (myślę, że można spokojnie użyć w tym przypadku tego wyrażenia) w ciepłej i rodzinnej atmosferze. Doktor Oh i David traktowali go jak swojego prawdziwego syna, okazując mu wiele miłości. Miał wręcz wzorcowe warunki do rozwoju, czyli coś, czego zabrakło ludzkiemu Shinowi. Faktem jest jednak, że wzorem dla robota był właśnie człowiek, mały chłopiec, którego Laura zachowała w pamięci i w sercu. Nam Shin, który jeszcze wtedy był szczęśliwym dzieckiem. Robot przytulał płaczącego, bo Shin pocieszał w taki sposób mamę. Ratował ludzi z płonącego klubu, bo chłopiec chciał w przyszłości zostać strażakiem. Idąc tym tropem, czy gdyby ludzki Shin nie został w dzieciństwie rozdzielony z rodziną, byłby właśnie taki, jaki był robot? Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne, a przynajmniej nie niemożliwe. Niezrozumiałe w trakcie seansu było dla mnie zachowanie ludzkiego Shina wobec robota. Szok na wieść o kimś wyglądającym identycznie jak on sam, który na dodatek udawał go przez ostatnie tygodnie jest na miejscu, ale późniejsze dręczenie i wykorzystywanie go do niecnych celów, w mojej opinii nie było normalne i dalej tak uważam. Namshin3 nigdy nie stanowił zagrożenia dla swojego ludzkiego odpowiednika i nigdy nie zamierzał zająć jego miejsca. Jego zadaniem było go chronić, działać dla jego dobra. Z perspektywy czasu, sądzę jednak, że zachowanie Shina było powodowane strachem przed utratą jedynego, co mu zostało, a mianowicie siebie, swojego życia.
Bardzo podobała mi się wizja twórców na ugryzienie motywu sztucznej inteligencji. Pomysł, by robot w skutek kontaktu z człowiekiem rozwijał się i wykształcił zdolność odczuwania emocji, wydaje mi się być logiczny i możliwy. Namshin3 doświadczył miłości, straty, przyjaźni i traumy. Działał instynktownie, potrafił odróżnić dobro od zła. Stał się odrębnym bytem, z wolną wolą, co uczyniło go jeszcze bardziej zbliżonym do nas. Obserwując otoczenie w jakim funkcjonował Namshin3 i ludzi, jakich miał wokół siebie, można się pokusić o stwierdzenie, że nasz robot był paradoksalnie bardziej ludzki od ludzi. I myślę, że w ten sposób twórcy chcieli przekazać nam, że ważne jest by nie zatracić tego człowieczeństwa w dobie władzy i pieniędzy, które na dłuższą metę nie uczynią nas szczęśliwymi.
Wątek romantyczny niczym mnie nie zaskoczył, ale mimo wszystko cieszył oko. Pomysł by połączyć w parę robota i człowieka może wydawać się oderwany od rzeczywistości, szczególnie gdy będziemy postrzegać Namshina3, jako przedmiot. Gdy jednak puścimy wodzę fantazji i ujrzymy w nim jego ludzkie cechy, możemy spokojnie przyglądać się rozwojowi tej relacji. Pamiętajmy, że w kinie i wyobraźni wszystko jest możliwe! Wielu krytykowało postać So Bong za fakt, że w pierwszej chwili skuszona niemałym zarobkiem, szpiegowała dla wroga i nagle zmieniła front, co wydawać się może nieszczere. Może coś w tym jest? Zgodzę się, że nie wyglądało to zbyt naturalnie.
Na koniec wspomnę o elementach, które w strukturze dramy, jak i samej fabule mi się nie spodobały. Pierwszym z nich była ilość odcinków, która była zdecydowanie zbyt duża. Całość można było zmieścić w standardowych 16 epizodach, a nawet w 14, zachowując wszystkie wątki. Wiele z nich było niepotrzebnie przeciągniętych, a to sprawiało uczucie spowolnienia całej akcji. W praktyce - śpiączka ludzkiego Shina zajęła zbyt wiele odcinków. Odniosłam też wrażenie, że twórcy dopisywali pewne sceny tylko po to, by coś wcisnąć w odcinek i jak najdłużej przeciągnąć emisję. Zdarzały się też sytuacje, które mimo iż jest to drama sci-fi i można pewne nienaturalne rzeczy zaakceptować, wyglądały dość kuriozalnie. Przykładem może być scena, w której Namshin3 sterowany przez Shina podnosi So Bong za szyję ku górze. Robot zapewne miałby taką siłę, ale żaden człowiek by takiego czegoś nie przeżył. Zabrakło mi też wytłumaczenia zakończenia całej historii, konkretów dokładniej. Po jakimś czasie robot wraca "do życia", jak się dowiadujemy, dzięki posadzie i fortunie ludzkiego Shina. Tylko, ja się pytam, jak do tego doszło? Czy go wyłowiono i odbudowano? Czy gdzieś zachowano jego dane i stworzono go na nowo? Oto jest pytanie! Zastanawiałam się, czy nie lepiej było zakończyć tę dramę zniknięciem robota i pokazać życie reszty bohaterów bez niego, tak melodramatycznie. Jednak myślę, że ostatnie minuty, gdy robot zaczyna płakać, są moim zdaniem wisienką na torcie, stanowiącą finał tej niezwykłej historii.
Jedna z ciekawszych k-dram sci-fi, jakie miałam okazję obejrzeć, druga z motywem sztucznej inteligencji. Niepłytka fabuła, niosąca za sobą głębsze przesłanie i trzymająca widza w napięciu, niepewności. Zdecydowanie polecam i zachęcam, by dać jej szansę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz