cr. mydramalist.com
Tunnel to thriller z dodatkiem dramatu oraz małym, lecz kluczowym elementem fantasy. Fabuła dramy zamyka się w standardowych 16 odcinkach. W rolach głównych wystąpili: Choi Jin Hyuk (Rugal, Gu Family Book), Yoon Hyun Min (My Holo Love) oraz Lee Yoo Young.
Rok 1986. W jednym z koreańskich miasteczek dochodzi do serii morderstw. Ofiarami są młode kobiety. Sprawę prowadzi ambitny detektyw Park Gwang Ho, który za wszelką cenę próbuje złapać zabójcę. Podczas pościgu, wbiega za podejrzanym do tunelu i dziwnym zbiegiem okoliczności przenosi się w czasie do roku 2017. Tam odkrywa, że morderca, którego ścigał, dalej zabija. Razem z młodym porucznikiem Kim Seon Jae oraz psycholog Shin Jae Yi próbują wspólnymi siłami schwytać psychopatę.
Wątek kryminalny w tej dramie był moim zdaniem ciekawy i wciągający. Mamy serię morderstw, rozłożoną w czasie. Dzięki temu, że akcja rozgrywa się w dwóch, dość odległych dla siebie okresach, możemy porównać, jak kiedyś działała policja i jak robi to teraz. Jakich środków używano do tropienia przestępców i jak bardzo rozwinęła się medycyna sądowa na przestrzeni 30 lat. W latach 80-tych nie było miejskiego monitoringu, nie robiono tak rozległych i szczegółowych badań DNA i nikt nawet nie słyszał o seryjnych mordercach, czy próbujących ich "rozgryźć" profilerach. Byłam pod ogromnym wrażeniem pracy naszej pani psycholog, która na podstawie zachowań danego przestępcy, kilku faktów z jego życia była w stanie odgadnąć, co nim powodowało i dlaczego dopuszcza się tak okropnych czynów. Przyznaję jednak, że sposób w jaki prowadziła zajęcia na uczelni, chwilami mnie przerażał. Cieszę się też, że twórcy dali nam dwóch mądrych i spostrzegawczych detektywów, choć zdarzały im się małe wpadki. Brawa należą się również aktorom wcielającym się w zabójców, gdyż udało im się wykreować naprawdę wyraziste postaci. Generalnie nie mam się tu do czego przyczepić i jak na mój gust, ten wątek wypadł naprawdę dobrze. Jedynie zbyt łatwo przyszło mi odgadnięcie, kto jest mordercą. Wolałabym trochę bardziej pogłówkować i liczyłam na jakiś bardziej zaskakujący plot twist.
Miałam spore obawy, względem tej dramy. Jak twórcy podejdą do tematu podróży w czasie? Jeśli bierze się na tapetę właśnie ten motyw, trzeba mieć na uwadze, by zachować logikę w fabule i nie wprowadzać do niej elementów, które by zwyczajnie czyniły ją niepotrzebnie zagmatwaną. Twórcy postawili na proste, nieskomplikowane rozwiązania. W końcu to thriller, a nie fantastyka. Tunel przenosił naszego bohatera w czasie w określonych sytuacjach. Musiał zajść czynnik, zwrot akcji w prowadzonej przez niego sprawie. Dokładniej mówiąc, musiał stanąć oko w oko z mordercą. Podróże w czasie miały mu pomóc odkryć potrzebne do rozwiązania zagadki fakty. Podobał mi się też sposób, w jaki twórcy rozwiązali kwestię zmian w przeszłości, spowodowanych działaniem mądrzejszego o doświadczenia z przyszłości Gwang Ho. W umyśle bohaterów pojawiały się one jako wspomnienia, nowe, (jak w przypadku Mok Jin Woo) lub odzyskane po traumie z dzieciństwa (tu za przykład posłuży nam nasza pani profilerka, Shin Jae Yi). Zakończenie, moim zdaniem jedno z lepszych, jakie widziałam, pozostawia widza w niepewności i nasuwa wiele pytań, ale też daje mu nadzieję na szczęśliwy rozwój wydarzeń w przyszłości. Nasz bohater wraca do przeszłości, gdzie de facto jest jego miejsce. Tam dalej łapie przestępców i prowadzi spokojne życie u boku swojej ukochanej żony i córeczki. Pojawia się też mały Seon Jae, a na świat przychodzi Park Gwang Ho, którego znamy jako młodego detektywa z przyszłości. Nie wiemy, czy Mok Jin Woo dalej zabija. Jego postać nie pojawia się już w końcowych scenach. Może udało się go złapać wcześniej? Może skoro Gwang Ho udało się wrócić do swoich czasów i być przy rodzinie, wydarzenia, o których się dowiedział w przyszłości, nie będą miały miejsca? Może przyszłość, której byliśmy świadkami okaże się być mniej bolesna, a może nawet zupełnie inna?
Tunnel to nie tylko gonienie za seryjnym mordercą. Mamy tu przede wszystkim ludzkie dramaty, które poruszą serce każdego. Gwang Ho bardzo kochał swoją żonę, z wzajemnością. Przez jego zniknięcie, stracił możliwość spędzenia życia z ukochaną oraz patrzenia, jak jego córeczka dorasta. Seon Jae jako mały chłopiec stracił mamę. Choć jej nie pamiętał, bardzo cierpiał z powodu jej braku i pragnął odnaleźć tego, który odebrał jej życie. Jae Yi dorastała bez rodziców, a jej adopcyjna rodzina zginęła w pożarze. Dwukrotnie w swym życiu doświadczyła ogromnej straty. Los jednak się do nich uśmiechnął. Spotkali na swojej drodze prawdziwych przyjaciół, byli dla siebie wzajemnie też wielkim wsparciem. Tutaj zwrócę też uwagę na relację, jaką stworzyli Seon Jae i Jae Yi. Nie było tu typowo romantycznych scen, czułych słówek i pocałunków, a jednak czuć było między nimi chemię. Sądzę, że z czasem mogli by stworzyć dobraną parę. Ale to materiał na zupełnie inną dramę.
Był to jeden z ciekawszych kryminałów na moim koncie. Absolutnie się nie nudziłam, bo fabuła jest wciągająca, a bohaterowie wyraziści, zapadający w pamięć. Niezdecydowanym i wszystkim innym polecam, a samą dramę oceniam na mocne 8/10!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz